SZUKAJ:
polski deutsch
   

SALONIK LITERACKI
POLONIJNEGO MAGAZYNU RADIOWEGO "POLENFLUG"

Radio Flora e.V. Hannover
wtorki, godz. 19.30-30.30, UKF 106,5 MHZ, kabel 102,15 MHz

O LITERATURZE ROZMAWIAJĄ:
Grażyna Kamień-Söffker, Teresa Czaniecka-Kufer, Izabela Nawrat, Zofia Ścierska





KATARZYNA PISARZEWSKA "HALO, WIKTA!"
LIBROS 2002






ANNA BOJARSKA "LIST OTWARTY DO KRÓLOWEJ WIKTORII"
WAB 2001






KATARZYNA GROCHOLA "PODANIE O MIŁOŚĆ"
PRKRÓSZYŃSKI I SKA 2002





Grażyna
Przed wakacjami Zosia zaproponowała dyskusję na temat literatury kobiecej. Idąc tym tropem chciałabym dzisiaj porozmawiać, niejako tytułem rozgrzewki, jeszcze nie o literaturze kobiecej ale o takiej, nazwijmy ją, literaturze babskiej. Czyli o czytadłach adresowanych w pierwszym rzędzie do czytelniczek. Jako punkt wyjścia wybrałam trzy, wydaje mi się, dosyś reprezentatywne utwory: Katarzyny Grocholi "Podanie o miłość", Anny Bojarskiej "List otwarty do królowej Wiktorii" i Katarzyny Pisarzewskiej "Halo, Wikta!".
Może zaczniemy od tego ostatniego tytułu. Książeczkę tę poleciła mi pewna wrocławska księgarka jako najpopularniejszy, a przy tym łatwy w konsumpcji debiut 2001 roku. Jest to wartka opowieść o metamorfozie fizycznie i psychicznie rozmemłanej zazdrośnicy w piękną i niezależną lwicę salonową. Akcja toczy się w środowisku gangsterskim i obfituje w nagłe a nieoczekiwane, nie zawsze prawdopodobne, zwroty.
Renia
Lektura lekka, łatwa i przyjemna i bardzo podobała się mojej szesnastoletniej córce, która niewiele czyta po polsku, a akurat przez tę książkę przebrnęła. Ale właściwie pozbawiona jest jakiejkolwiek głębi - mówię o książce, nie o mojej córce - tak, że właściwie niewiele mogę na jej temat powiedzieć. Czytało się to sympatycznie, jeżeli chodzi o sposób przedstawienia nowej rzeczywistości polskiej, to z podobną formą spotkałam się już u Chmielewskiej. Poza tym mamy tu zwykły motyw przewodni w literaturze babskiej: kobieta zorientowana wyłącznie na mężczyznę, definiująca swój sukces życiowy poprzez mężczyznę i osiągająca happy-end tym, że zdobywa swego księcia. Nie jest to właśnie jakiś pierwszy lepszy mężczyzna, a musi być to książę na białym koniu, spełniający wszystkie aspiracje i oczekiwania bohaterki, ale jest on jedyną treścią i jedynym celem, który tu nasza bohaterka Lena osiągnęła.
Grażyna
Czyli "literatura dla kucharek"?
Iza
Może nie dla kucharek, ale dla znudzonych podróżą. Moim zdaniem taka książka powinna gdzieś leżeć w przedziale, wchodzi się, czyta, dojeżdża się i zostawia się książkę następnemu. Jest to moim zdaniem bardzo prosta, żeby nie powiedzieć prymitywna, powiastka o przemianie kobiety, chociaż tutaj akurat ta przemiana trochę mnie zainteresowała.
Zosia
Zaczęłam właściwie czytać tę książkę z niechęcią, potem wciągnęłam się, przeczytałam do końca i muszę powiedzieć, że przynajmniej dowiedziałam się, jakich kosmetyków panie w Polsce używają, jak się czeszą, więc wydaje mi się, że jeżeli ktoś chce trochę poznać nowe polskie życie, to powinien wziąć tę książkę do ręki.
Grażyna
Jeżeli chodzi o styl, to do tego stopnia odniosłam to samo wrażenie co Renia, że książka napisana jest w sprawdzonym stylu Joanny Chmielewskiej, iż przez pewien czas podejrzewałam mistyfikację ze strony tej znanej autorki. W międzyczasie dowiedziałam się, że Katarzyna P. istnieje jako byt samodzielny i dostała nawet zlecenie na następny utwór. "Wiktę" można rzeczywiście przeczytać w ciągu kilku godzin, ja ją przeczytałam w samochodzie w drodze do Hanoweru, i można ją polecić jako lekarstwo na chandrę i spleen, bo jest to lektura z gatunku wyjątkowo lekkich i łatwych, a ze względu na warstwę językową także bardzo przyjemnych.
Iza
Anna Bojarska, dziennikarka i pisarka, znana feministka warszawska, wydała w zeszłym roku powieść "List otwarty do królowej Wiktorii". Jest to powieść epistolarna, składająca się z listów wyemancypowanej kobiety przełomu XX i XXI wieku do panującej dokładnie 100 lat wcześniej brytyjskiej królowej Wiktorii, z licznymi odniesieniami obyczajowymi i społecznymi. Powieść jest portretem wewnętrznym polskiej yuppie 10 lat po politycznym przełomie.
Grażyna
Mimo miałkości tematu - w moim odczuciu oczywiście - i powierzchowności w jego ujęciu, książkę przeczytałam bez wstrętu gdyż jak mało który z utworów babskich napisana jest inteligentnie i wyczuwałam w niej intelektualne możliwości autorki, w tym wypadku może nie końca wykorzystane. Sprawna narracja o przyśpieszonym, nerwowym tempie, które odbieram jako środek stylistyczny, bogate słowotwórstwo i duża sprawność językowa i kilka naprawdê piêknych scen z życia rodzinnego. Tak niewiele, ale i aż tak wiele w porównaniu z morzem tandety zalewającym aktualnie polski rynek księgarski.
Zosia
Jestem podobnego zdania, że autorka jest inteligentna i cały czas żałowałam, że pomysł książki pisania listu do królowej Wiktorii po prostu do końca nie został wykorzystany. Wydaje mi się, że przy intelektualnych możliwościach autorki ten temat mógł być bardziej interesująco rozwinięty.
Renia
W moim odczuciu odniesienie do Wiktorii było jedynym interesującym motywem tej książki. Mnie się ona wyjątkowo nie podobała. Bohaterkę odebrałam jako osobę cierpiącą na depresję i jednocześnie tak niezrównoważoną, że to, co Tobie sie tak podobało - warstwa językowa, wartkie tempo - ja odebrałam jako coś w rodzaju histerycznego wołania o ratunek. A ponieważ powtarzało się to w każdym rozdziale kilka razy i na tym samym poziomie emocjonalnym, to w którymś momencie zabrakło mi już wrażliwości, przestałam na to reagować. Bardzo drażnił mnie też sposób przedstawiania życia erotycznego bohaterki, pomijam, że jest to zwulgaryzowane, ale sprowadzenie seksualności, która jest jakąś formą partnerstwa między ludźmi, do czysto instrumentalnej potrzeby fizjologicznej w połączeniu z poszukiwaniem miłości było dla mnie nieprzekonujące. Nie byłam w stanie do końca zrozumieć, dlaczego tak wrażliwa kobieta ma tak żałosne życie seksualne. Książka mi się nie podobała.
Iza
Mnie się również nie podobała, przyznam się nawet, że nie doczytałam jej do końca. Zapamiętałam ją jako zlepek chaotycznych myśli, zapisów, wrażeń, niekoherentnych od początku do końca. Ja w ogóle nie rozumiem tej kobiety ani jej problemów, choć żyję w tym samym czasie. Jest to dla mnie niezborny, chaotyczny, napisany wulgarnym językiem tekst nie dający mi ani przyjemności, ani radości.
Zosia
Miałam podczas lektury podobne odczucia jak Renia i Iza, ale równocześnie podobały mi się rozdziały poświęcone domowi rodzinnemu: historia nieszczęścia w domu, samobójstwo brata, śmierć ojca i tęsknota za opuszczonym domem są opisane bardzo pięknie i możliwości autorki są rzeczywiście duże. Jednak w całości za dużo pozy, zgrywania się na kogoś prymitywnego. Choć jest jeszcze jeden interesujący aspekt - opis życia redakcji pism kobiecych, który odkrył przede mną zupełnie nowy świat.
Renia
Jest tu wiele akcentów krytycznych dotyczących życia i atmosfery panującej w wydawnictwach, gdzie ludzie traktowani są jak niewolnicy, co autorka dokumentuje w taki gorzko-dowcipny sposób. To jest jedna z silniejszy stron tej książki.
Zosia
Kolejna książka, o której chcemy porozmawiać to "Podanie o miłość" Katarzyny Grocholi. Składa się z jedenastu opowiadań, które mają wspólny wątek: najczęściej bohaterkami są kobiety, ewentualnie dziewczynki. Wydaje mi się, że w poszczególnych opowiadaniach dotyczących stosunku żony do męża-pijaka, dziewczyny, której ginie przyjaciel, dwu sióstr, z których jedna umiera w szpitalu na raka, przebija bardzo dużo wrażliwości kobiecej i wydawało mi się, że autorka rzeczywiście potrafi przedstawić świat w sposób typowy tylko dla kobiety. Miałam wrażenie, że nigdy mężczyzna nie zwróciłby uwagi na te aspekty w opowiadaniu, na które zwróciła uwagę Grochola.
Renia
Motywem łączącym te opowiadania jest na pewno miłość, różne oblicza miłości: dziecięcej, dojrzałej, zmysłowej. Fantastyczne ujęcia, niezwykła wrażliwość i niezwykła różnorodność spojrzenia na tę kwestię. Po lekturze dwu powieści Grocholi byłam niesamowicie zaskoczona poziomem tych opowiadań - uważam, że jest to dobra literatura.
Grażyna
Również dla mnie ten tom był bardzo miłym zaskoczeniem, bo po "Nigdy w życiu" i "Sercu na temblaku" asocjowałam już Grocholę raczej z literaturą babską niż kobiecą, a tutaj się okazuje, że potrafi ona pisać przemawiając i do serca i do umysłu. Jest to bardzo dojrzały tomik, którym Grochola zdecydowanie wpisuje się w literaturę wyższą i wartościową.
Iza
Skoro Grochola ma być takim przejściem od literatury babskiej do kobiecej, to może przytoczę, co Grochola powiedziała o swojej twórczości literackiej w wywiadzie dla pewnej gazety: "Staram się, aby w moim pisaniu nie było niczego, co może zaszkodzić. Wzruszenie owszem, ale zawsze refleksja, że życie jednak nie jest bez sensu. Najważniejsza jest nadzieja. Wszystko można, jak się ma nadzieję."
Miejmy nadzieję, że następne nasze spotkanie poświęcone literaturze kobiecej, będzie obfitowało w więcej udanych i pięknych lektur.


Rozmowa została wyemitowana w
Radiu Flora w Hanowerze 10 września 2002.

> Home | Kontakt | Impressum