SZUKAJ:
polski deutsch
   

SALONIK LITERACKI
POLONIJNEGO MAGAZYNU RADIOWEGO "POLENFLUG"

Radio Flora e.V. Hannover
wtorki, godz. 19.30-30.30, UKF 106,5 MHZ, kabel 102,15 MHz

O LITERATURZE ROZMAWIAJĄ:
Grażyna Kamień-Söffker, Teresa Czaniecka-Kufer, Izabela Nawrat, Zofia Ścierska





ARTUR BANIEWICZ "DRZYMALSKI PRZECIW RZECZPOSPOLITEJ"
WAB 2004





Grażyna
Spotykamy się dziś po raz pierwszy pod nowym szyldem zaproponowanym przez Renię. Przyznam, że bardzo mi się on podoba, nie tylko dlatego, że jest nasz własny, ale i dlatego, że znakomicie oddaje klimat naszych spotkań. Choć niewykluczone, że nastrój dzisiejszej rozmowy zostanie nieco zakłócony, gdyż dyskutować będziemy o książce, która, jak się zdążyłam zorientować, różnie została przez nas odebrana, o książce przeznaczonej chyba bardziej dla panów niż dla pań, o powieści Artura Baniewicza "Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej".
Iza
Dziś rozmawiamy o książce sensacyjnej. "Drzymalski" to powieść współczesna, rozgrywająca się w jak najbardziej współczesnej Polsce, kraju opanowanym przez morderczy kapitalizm, w kilkanaście lat po upadku czerwonego systemu. Głównym bohaterem, którego osobiście spotykamy zaledwie kilkakrotnie na kartach powieści, jest były komandos Dariusz Drzymalski, który wypowiada wojnę Rzeczypospolitej. Ściślej - wypowiada tę wojnę politycznej górze, ludziom odpowiedzialnym za złą sytuację gospodarczą kraju. Drzymalski atakuje: wysadza wagony kolejowe, mosty, zabija jadących samochodem polityków, uprowadza córkę kresowego mafioza ... Repertuar ma bardzo szeroki. Aż za bardzo. Parą prawdziwych głównych bohaterów są jednak ludzie poszukujący Drzymalskiego: pani porucznik i psycholog Izabela Dembosz i były komandos, obecnie nauczyciel wf, kiedyś przełożony Darka Drzymalskiego, Waldemar Kiernacki. Para zostaje wynajęta przez rząd i wojsko Rzeczypospolitej w celu dotarcia do Darka, czyli rozpracowania jego planów. Rozpoczynają oni razem pełną przygód podróż po Polsce.
Zosia
Przechodzę od treści książki do małej notatki na okładce, która reklamuje książkę jako prawdziwą powieść sensacyjną, jedną z pierwszych tego typu w literaturze polskiej, łączącą sensację z rozrywką. I tu moje pytanie, czy ta książka była dla was rzeczywiście rozrywką?
Grażyna
Podobne pytanie i mnie się nasunęło, gdyż trudno mówić o tej książce z punktu widzenia czysto literackiego, i przyznam - nie wstydząc się - że była dla mnie znakomitą rozrywką. Wciągnęła mnie od pierwszych stron, przeczytałam ją w dwa dni, a gdyby nie odciągały mnie od niej prozaiczne obowiązki, to pewnie przeczytałabym ją na jednym posiedzeniu.
Iza
Ponieważ Baniewicz potrafi trzymać w napięciu. Dla mnie, niestety, książka nie była rozrywką. W którymś momencie było mi tych wszystkich ataków terrorystycznych, jak wspomniałam, Drzymalski ma bardzo szeroki repertuar, za dużo. Bardzo źle zniosłam scenę, kiedy nasi bohaterowie odnajdują zwłoki pomordowanej rodziny. W tym momencie chciałam książkę odrzucić. Kiedy czegoś w książce, filmie, czy jakimkolwiek utworze, nagromadzone jest zbyt wiele, wtedy dochodzi do uczucia przesytu. Za dużo było mi akcji terrorystycznych i krwi.
Zosia
Zadałam to pytanie, ponieważ zdarzyło mi się chyba po raz pierwszy, że czytając książkę stwierdzałam, że jest ona dobrze napisana, że jest w niej dużo napięcia, a równocześnie traktowałam te dwa czy trzy wieczory poświęcone lekturze jako naprawdę katorżniczą pracę. Sama treść, mordy, o którym mówi Iza, zamachy i tyle okrucieństw, to wszystko tak mnie odrzucało i wprowadzało we mnie tyle pesymizmu, strachu, lęku przed światem, że czytałam z prawdziwym obrzydzeniam. Ale równocześnie stwierdzam, że jeśli ktoś lubi sensację, to książa jest dobrze napisana i warto ją przeczytać.
Grażyna
To ja zadam takie trochę może przewrotne pytanie: jak się ma ta ocena do hymnów na cześć książki Krajewskiego, która była pełna równie okropnych obrzydliwości, jeśli nie gorszych.
Iza
Ale Krajewski zrobił swoją powieść z przymrużeniem oka. I skorpiony, które wyłaziły z brzucha zamordowanej dziewczyny, z góry były przyjętą konwencją...
Zosia
Tak, też uważam, że było więcej gry, więcej przymrużenia oka i jakiegoś ciepła ze strony autora, odzwierciedlającego się choćby w opisach potraw, miasta, mgły, pory roku. Natomiast tu jest ...
Renia
Tu jest to dosłowne. Te opisy są brutalne i w swojej brutalności pozbawione jakiejkolwiek poezji. W przypadku Krajewskiego było inaczej. A wracając do pytania, czy książka ta była dla mnie rozrywką - musiałam się automatycznie zastanowić, czym dla mnie jest rozrywka. Kojarzy mi się ona z przyjemnością, z odprężeniem, a ta książka jest nawet dla kogoś, kto lubi powieści sensacyjne, jak sądzę, trudną lekturą. Nie ze względu na skomplikowaną strukturę językową, a ze względu na brutalność opisów i jednocześnie takie bezpośrednie odniesienie tej brutalności do polskiej współczesnej rzeczywistości, czyli obnażanie okrucieństwa rzeczywistości naszego kraju, o której się coraz więcej dowiadujemy...
Grażyna
Przepraszam, że wejdę Ci w słowo, ale zanim zajmiemy się drugim dnem tej książki, chciałabym pozostać jeszcze chwilę przy fabule sensacyjnej. Nie zgadzam się z wami, że jest ona bardziej brutalna niż u Krajewskiego. Osobiście nie odebrałam jej tak dosłownie jak wy, chociaż mamy tu, dosadnie mówiąc, krwawe jatki. Zresztą, znalazłam więcej podobieństw między obu utworami, na przykład sympatia, z jaką autor podchodzi do swoich bohaterów, zwłaszcza do ściganego terrorysty Drzymalskiego, który w żaden sposób nie budzi naszych negatywnych uczuć - wręcz przeciwnie. Trzecie podobieństwo to pomysłowość, z jaką obaj autorzy przedstawiają różne zbrodnie - wachlarz możliwości wydaje się u obu niewyczerpany. Mankamentem Baniewicza jest to, że w pewnym momencie tak przyśpiesza akcję, iż czytelnik zaczyna się gubić w natłoku postaci.
Renia
Porównujesz brutalność i jest ona dla ciebie na jednym i tym samym poziomie. To jest dla mnie tak, jak przedstawienie drogi krzyżowej w postaci subtelnego malarstwa i przedstawienie tego samego tematu w filmie "Pasja".
Iza
Wiesz, że ja miałam te same skojarzenia!
Grażyna
Nie mogę odnieść się do tego porównania gdyż nie widziałam "Pasji". Jeżeli chodzi o brutalność fabuły pozostaję przy swojej ocenie, natomiast zgadzam się, że obu pisarzy różni wybór środków stylistycznych. Reniu, ty już wspomniałaś o drugim dnie tej książki, czyli o aspekcie społeczno- politycznym. Przyznam, że książka podobała mi się i od tej strony.
Iza
Jeżeli tak wygląda strona polityczno-społeczna w Polsce obecnie, to ja nie chcę mieszkać w tym kraju. Drzymalski stał się dla mnie w pewnym momencie jakimś takim Janosikiem, czy alter ego Janosika, pomaga dziewczynom napastowanym przez wulgarnych adoratorów, pomaga biednej ekspedientce w sklepie, wykorzystywanej przez pana kierownika...
Zosia
Ja myślę, że niestety tak to wszędzie wygląda. Tylko my jesteśmy wstrząśnięte dlatego, że to się dzieje na terenie Polski i mamy do tego inny stosunek. Ale powtarzam pytanie: dlaczego tego typu lektura ma być dla mnie rozrywką? Chyba jednak takie wiadomości wolę czytać w gazetach, a nie w literaturze.
Renia
Mnie się podobało to połączenie wątku sensacyjnego z obrazem Polski współczesnej na zasadzie pewnego protestu. Moim zdaniem tu coś zostało wykrzyczane. Czytając relacje prasowe odczuwam bunt wewnętrzny i sądzę, że Polacy mieszkający w kraju odczuwają to jeszcze intensywniej. Takie niepogodzenie się, chęć buntu, walki, a jednocześnie bezsilność, bo nie wiadomo, jak można zmienić to, co się dzieje, a co wydaje się nam wszystkim okropne. I tu powstał genialny pomysł wprowadzenia sprawiedliwości na własną rękę, oczywiście w sposób baśniowy, przy pomocy wątku sensacyjnego, to odniesienie do Janosika uważam za bardzo trafne.
Grażyna
Zgadzam się z Twoją oceną, że autor wykrzyczał w tym utworze ogromną frustrację. Przy czym wątek sensacyjny jest w moim odczuciu wyłącznie atrakcyjną szatą głębszej wypowiedzi i dlatego nie odebrałam go tak dosłownie jak wy. Uważam, że autorowi chodziło o coś więcej, o włożenia palca ranę, o pokazanie wynaturzeń polskiego kapitalizmu, beznadziejnej sytuacji, w jakiej znalazło się wiele milionów ludzi, nie odnajdujących wyjścia z zaułka, w jaki wpędziła ich polska polityka. I nie widzę w tzw. wysokiej polskiej literaturze współczesnej utworów, które zajęłyby się tym problemem w takim wymiarze.
Pytanie końcowe: polecamy czy nie?
Renia
Tak, ja polecam tę książkę jako nowe zjawisko, które odnosi się bezpośrednio do tej rzeczywistości, która boli.
Iza
Jeżeli czytelnik szuka rozrywki w literaturze, nie polecałabym tej książki. Jeżeli zaś szuka odpowiedzi na bolące pytania dotyczące współczesnesnej sytuacji polityczno-społecznej w naszym kraju, niech tę powieść przeczyta.
Zosia
Prawie już tę książkę poleciłam. Niech czyta tę książkę ten, kto lubi powieści sensacyjne i krwawe opisy.
Grażyna
Ta książka nie jest bardziej krawa niż typowy Ludlum. Polecam ją bardzo ponieważ wątek jest ciekawe prowadzony, a napięcie budowane jest w sposób niemal mistrzowski. Zaś odniesienia do chwili bieżącej w Polsce nadają jej specyficznej drapieżności. Polecam tę książkę także tym, którzy chcą się chwilę zastanowić, jak żyje się dzisiaj w Polsce, skąd się to wzięło i do czego dalej może doprowadzić, i to w wymiarze bynajmniej nie baśniowym.
Renia
To jest chyba właśnie to: ta książka może być przyczynkiem do tego, by niektórzy ludzie zastanowili się, co rzeczywiście może się wydarzyć. Ta wizja, która jeszcze teraz, przy lekturze, jest bardzo abstrakcyjna, może okazać się brutalną rzeczywistością przyszłości.

Rozmowa zostaća wyemitowana w Radiu Flora w Hanowerze 18 maja 2004 oraz opublikowana w numerze 5/30 hanowerskiego miesięcznika Twoja Gazeta z maja 2004.

> Home | Kontakt | Impressum