ARTUR BANIEWICZ "DRZYMALSKI PRZECIW RZECZPOSPOLITEJ"
WAB 2004
Grażyna
Spotykamy się dziś po raz pierwszy pod nowym szyldem
zaproponowanym przez Renię. Przyznam, że bardzo mi się
on podoba, nie tylko dlatego, że jest nasz własny, ale i
dlatego, że znakomicie oddaje klimat naszych spotkań.
Choć niewykluczone, że nastrój dzisiejszej rozmowy zostanie
nieco zakłócony, gdyż dyskutować będziemy o
książce, która, jak się zdążyłam
zorientować, różnie została przez nas odebrana,
o książce przeznaczonej chyba bardziej dla panów
niż dla pań, o powieści Artura Baniewicza
"Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej".
Iza
Dziś rozmawiamy o książce sensacyjnej.
"Drzymalski" to powieść współczesna, rozgrywająca
się w jak najbardziej współczesnej Polsce, kraju opanowanym
przez morderczy kapitalizm, w kilkanaście lat po upadku
czerwonego systemu. Głównym bohaterem, którego osobiście
spotykamy zaledwie kilkakrotnie na kartach powieści, jest
były komandos Dariusz Drzymalski, który wypowiada wojnę
Rzeczypospolitej. Ściślej - wypowiada tę wojnę
politycznej górze, ludziom odpowiedzialnym za złą
sytuację gospodarczą kraju. Drzymalski atakuje: wysadza
wagony kolejowe, mosty, zabija jadących samochodem polityków,
uprowadza córkę kresowego mafioza ... Repertuar ma bardzo
szeroki. Aż za bardzo. Parą prawdziwych głównych
bohaterów są jednak ludzie poszukujący Drzymalskiego:
pani porucznik i psycholog Izabela Dembosz i były komandos,
obecnie nauczyciel wf, kiedyś przełożony Darka
Drzymalskiego, Waldemar Kiernacki. Para zostaje wynajęta
przez rząd i wojsko Rzeczypospolitej w celu dotarcia do
Darka, czyli rozpracowania jego planów. Rozpoczynają oni
razem pełną przygód podróż po Polsce.
Zosia
Przechodzę od treści książki do małej
notatki na okładce, która reklamuje książkę jako
prawdziwą powieść sensacyjną, jedną z
pierwszych tego typu w literaturze polskiej,
łączącą sensację z rozrywką. I
tu moje pytanie, czy ta książka była dla was
rzeczywiście rozrywką?
Grażyna
Podobne pytanie i mnie się nasunęło, gdyż
trudno mówić o tej książce z punktu widzenia czysto
literackiego, i przyznam - nie wstydząc się -
że była dla mnie znakomitą rozrywką.
Wciągnęła mnie od pierwszych stron, przeczytałam
ją w dwa dni, a gdyby nie odciągały mnie od niej
prozaiczne obowiązki, to pewnie przeczytałabym ją
na jednym posiedzeniu.
Iza
Ponieważ Baniewicz potrafi trzymać w napięciu.
Dla mnie, niestety, książka nie była rozrywką.
W którymś momencie było mi tych wszystkich ataków
terrorystycznych, jak wspomniałam, Drzymalski ma bardzo szeroki
repertuar, za dużo. Bardzo źle zniosłam scenę,
kiedy nasi bohaterowie odnajdują zwłoki
pomordowanej rodziny. W tym momencie chciałam
książkę odrzucić. Kiedy czegoś w
książce, filmie, czy jakimkolwiek utworze,
nagromadzone jest zbyt wiele, wtedy dochodzi do uczucia przesytu.
Za dużo było mi akcji terrorystycznych i krwi.
Zosia
Zadałam to pytanie, ponieważ zdarzyło mi
się chyba po raz pierwszy, że czytając
książkę stwierdzałam, że jest ona
dobrze napisana, że jest w niej dużo napięcia, a
równocześnie traktowałam te dwa czy trzy wieczory
poświęcone lekturze jako naprawdę
katorżniczą pracę. Sama treść,
mordy, o którym mówi Iza, zamachy i tyle okrucieństw, to
wszystko tak mnie odrzucało i wprowadzało we mnie tyle
pesymizmu, strachu, lęku przed światem,
że czytałam z prawdziwym obrzydzeniam. Ale
równocześnie stwierdzam, że jeśli ktoś lubi
sensację, to książa jest dobrze napisana i warto
ją przeczytać.
Grażyna
To ja zadam takie trochę może przewrotne pytanie:
jak się ma ta ocena do hymnów na cześć
książki Krajewskiego, która była pełna równie
okropnych obrzydliwości, jeśli nie gorszych.
Iza
Ale Krajewski zrobił swoją powieść z
przymrużeniem oka. I skorpiony, które wyłaziły z
brzucha zamordowanej dziewczyny, z góry były przyjętą
konwencją...
Zosia
Tak, też uważam, że było więcej gry,
więcej przymrużenia oka i jakiegoś ciepła ze
strony autora, odzwierciedlającego się choćby w
opisach potraw, miasta, mgły, pory roku. Natomiast tu jest ...
Renia
Tu jest to dosłowne. Te opisy są brutalne i w swojej
brutalności pozbawione jakiejkolwiek poezji. W przypadku
Krajewskiego było inaczej. A wracając do pytania, czy
książka ta była dla mnie rozrywką - musiałam
się automatycznie zastanowić, czym dla mnie jest rozrywka.
Kojarzy mi się ona z przyjemnością, z
odprężeniem, a ta książka jest nawet dla
kogoś, kto lubi powieści sensacyjne,
jak sądzę, trudną lekturą. Nie ze
względu na skomplikowaną strukturę
językową, a ze względu na brutalność
opisów i jednocześnie takie bezpośrednie odniesienie
tej brutalności do polskiej współczesnej
rzeczywistości, czyli obnażanie okrucieństwa
rzeczywistości naszego kraju, o której się
coraz więcej dowiadujemy...
Grażyna
Przepraszam, że wejdę Ci w słowo, ale zanim
zajmiemy się drugim dnem tej książki, chciałabym
pozostać jeszcze chwilę przy fabule sensacyjnej. Nie
zgadzam się z wami, że jest ona bardziej brutalna niż
u Krajewskiego. Osobiście nie odebrałam jej tak
dosłownie jak wy, chociaż mamy tu, dosadnie mówiąc,
krwawe jatki. Zresztą, znalazłam więcej
podobieństw między obu utworami, na przykład sympatia,
z jaką autor podchodzi do swoich bohaterów, zwłaszcza do
ściganego terrorysty Drzymalskiego, który w żaden sposób nie
budzi naszych negatywnych uczuć - wręcz przeciwnie.
Trzecie podobieństwo to pomysłowość, z
jaką obaj autorzy przedstawiają różne zbrodnie -
wachlarz możliwości wydaje się u obu niewyczerpany.
Mankamentem Baniewicza jest to, że w pewnym momencie tak
przyśpiesza akcję, iż czytelnik zaczyna się
gubić w natłoku postaci.
Renia
Porównujesz brutalność i jest ona dla ciebie na jednym
i tym samym poziomie. To jest dla mnie tak, jak przedstawienie drogi
krzyżowej w postaci subtelnego malarstwa i przedstawienie
tego samego tematu w filmie "Pasja".
Iza
Wiesz, że ja miałam te same skojarzenia!
Grażyna
Nie mogę odnieść się do tego porównania
gdyż nie widziałam "Pasji". Jeżeli chodzi o
brutalność fabuły pozostaję przy swojej ocenie,
natomiast zgadzam się, że obu pisarzy różni wybór
środków stylistycznych. Reniu, ty już wspomniałaś
o drugim dnie tej książki, czyli o aspekcie społeczno-
politycznym. Przyznam, że książka podobała mi
się i od tej strony.
Iza
Jeżeli tak wygląda strona polityczno-społeczna w
Polsce obecnie, to ja nie chcę mieszkać w tym kraju.
Drzymalski stał się dla mnie w pewnym momencie jakimś
takim Janosikiem, czy alter ego Janosika, pomaga dziewczynom
napastowanym przez wulgarnych adoratorów, pomaga biednej ekspedientce
w sklepie, wykorzystywanej przez pana kierownika...
Zosia
Ja myślę, że niestety tak to wszędzie
wygląda. Tylko my jesteśmy wstrząśnięte
dlatego, że to się dzieje na terenie Polski i mamy do tego
inny stosunek. Ale powtarzam pytanie: dlaczego tego typu lektura ma
być dla mnie rozrywką? Chyba jednak takie wiadomości
wolę czytać w gazetach, a nie w literaturze.
Renia
Mnie się podobało to połączenie wątku
sensacyjnego z obrazem Polski współczesnej na zasadzie pewnego
protestu. Moim zdaniem tu coś zostało wykrzyczane.
Czytając relacje prasowe odczuwam bunt wewnętrzny i
sądzę, że Polacy mieszkający w kraju
odczuwają to jeszcze intensywniej. Takie niepogodzenie
się, chęć buntu, walki, a jednocześnie
bezsilność, bo nie wiadomo, jak można zmienić
to, co się dzieje, a co wydaje się nam wszystkim okropne.
I tu powstał genialny pomysł wprowadzenia
sprawiedliwości na własną rękę,
oczywiście w sposób baśniowy, przy pomocy wątku
sensacyjnego, to odniesienie do Janosika uważam za bardzo
trafne.
Grażyna
Zgadzam się z Twoją oceną, że autor
wykrzyczał w tym utworze ogromną frustrację. Przy
czym wątek sensacyjny jest w moim odczuciu wyłącznie
atrakcyjną szatą głębszej wypowiedzi i
dlatego nie odebrałam go tak dosłownie jak wy.
Uważam, że autorowi chodziło o coś
więcej, o włożenia palca ranę, o pokazanie
wynaturzeń polskiego kapitalizmu, beznadziejnej sytuacji, w
jakiej znalazło się wiele milionów ludzi, nie
odnajdujących wyjścia z zaułka, w jaki
wpędziła ich polska polityka. I nie widzę w tzw.
wysokiej polskiej literaturze współczesnej
utworów, które zajęłyby się tym problemem w takim
wymiarze.
Pytanie końcowe: polecamy czy nie?
Renia
Tak, ja polecam tę książkę jako nowe zjawisko,
które odnosi się bezpośrednio do tej rzeczywistości,
która boli.
Iza
Jeżeli czytelnik szuka rozrywki w literaturze, nie
polecałabym tej książki. Jeżeli zaś
szuka odpowiedzi na bolące pytania dotyczące
współczesnesnej sytuacji polityczno-społecznej w naszym
kraju, niech tę powieść przeczyta.
Zosia
Prawie już tę książkę poleciłam.
Niech czyta tę książkę ten, kto lubi powieści
sensacyjne i krwawe opisy.
Grażyna
Ta książka nie jest bardziej krawa niż typowy
Ludlum. Polecam ją bardzo ponieważ wątek jest ciekawe
prowadzony, a napięcie budowane jest w sposób niemal mistrzowski.
Zaś odniesienia do chwili bieżącej w Polsce nadają
jej specyficznej drapieżności. Polecam tę
książkę także tym, którzy chcą się
chwilę zastanowić, jak żyje się dzisiaj w Polsce,
skąd się to wzięło i do czego dalej może
doprowadzić, i to w wymiarze bynajmniej nie baśniowym.
Renia
To jest chyba właśnie to: ta książka
może być przyczynkiem do tego, by niektórzy ludzie
zastanowili się, co rzeczywiście może się
wydarzyć. Ta wizja, która jeszcze teraz, przy lekturze, jest
bardzo abstrakcyjna, może okazać się brutalną
rzeczywistością przyszłości.
Rozmowa zostaća wyemitowana w
Radiu Flora w Hanowerze
18 maja 2004 oraz opublikowana w numerze 5/30 hanowerskiego miesięcznika
Twoja Gazeta z maja 2004.
|