JOANNA FABICKA "ŚWIŃSKIM TRUCHTEM"
WAB 2004
Grażyna
Ostatnio zajmujemy się bardzo różnymi odmianami
literatury, dzisiaj chcemy porozmawiać o książce o
młodzieży, ale chyba nie tylko dla młodzieży.
Bohaterem powieści Joanny Fabickiej
"Świńskim truchtem" jest Rudolf, młodzieniec
szesnastoletni, który przeżywa wzloty i upadki okresu
dojrzewania w otoczeniu toksycznej rodzinki i toksycznej
szkoły. W swoim dzienniku bohater z typową dla tego
wieku emfazą opowiada o kolejnych wydarzeniach
wstrząsających jego życiem, kończąc
każdą relację zabawną pointą.
Iza
Rudolf jest pełnokrwistym młodzieńcem ze
wszystkimi wadami i zaletami oraz problemami swojego wieku: ma
krzywy zgryz, nosi aparat ortodontyczny, rzuciła go dziewczyna,
musi chodzić do szkoły, ma problemy z rodziną, zajmuje
się sprzątaniem i gotowaniem i jest w moim odczuciu
postacią nad wyraz sympatyczną. Jest inteligentnym
człowiekiem, potrafi ostro spojrzeć na swoją
rodzinę, przy czym rodzinę ma nietypową,
kojarzącą mi się z "Tangiem" Mrożka ...
Zosia
Czytając nie mogłam oprzeć się
wrażeniu, że każdego z bohaterów powieści
można przedstawić za pomocą kilku kresek, w
postaci karykatury. To wszystko idzie w kierunku krzywego
zwierciadła, dla mnie może trochę za bardzo i
chyba dlatego nie potrafiłam tak do końca bawić
się tym tekstem.
Iza
Rzeczywiście rodzina jest przerysowana. Mamusia,
zdeklarowana feministka, jest tak bardzo zaangażowana w
ruch świadomego macierzyństwa czy świadomego
rozwoju kobiety, że aż nas to śmieszy. Tatuś,
nieudaczny safanduła, jest momentami tak nieudaczny, że
tylko można się śmiać. Babcia ma "chłopaka",
który okazuje się kryminalistą, więcej nie
będę zdradzała.
Grażyna
Postać babci jest tak malownicza, że drugiej takiej
ze świecą szukać.
Iza
Babcia o poranku raz bywała Marleną Dietrich, raz
rywalką Poli Negri w walce o względy Rudolfa Valentino.
Uważała, że Pola Negri odbiła jej tego
wspaniałego kochanka i rzucała pod jej adresem najbardziej
wymyślne inwektywy.
Renia
Chyba jednak najbardziej karykaturalną postacią
jest kochanka brata bohatera, która jest uosobieniem brzydoty, i
tą brzydotą udaje jej sie uwieść Filipa.
Grażyna
Ona go uwodzi, bo panuje przekonanie, że artystka dochodzi
do sukcesu przez łóżko, mamy więc pierwszy stereotyp,
a następnie ona zdobywa jego względy wmawiając mu,
że jest on największym artystą świata i
najinteligentniejszym człowiekiem, czyli łaskocząc
jego poczucie własnej wartości i męską
ambicję. Jest to przepiękny obrazek satyryczny.
Iza
Bardzo szybko kochanka jednak zostaje porzucona i proszę
zgadnąć, kto się nią zaopiekuje? Oczywiście
nasz Rudolf.
Zosia
Dla miłośników psów jest również bardzo
piękny wątek przyjaźni między Rudolfem i
suką Oponą, którą praktycznie tylko on musi się
zajmować - też warte prześledzenia i przeczytania.
Rudolf jest osobą, która trzyma rodzinę do kupy -
przepraszam za trywialne określenie. Organizuje posiłki,
przynosi zakupy, dba o psa, jest w tej karykaturalnej wizji chyba
najbardziej normalną osobą.
Grażyna
Zgodzę się niemal ze wszystkim, co
powiedziałaś, ale nie zgodzę się ze
stwierdzeniem, że Rudolf nie jest postacią
karykaturalną. Zauważ, że czytelnik patrzy na
tę toksyczną rodzinę oczami Rudolfa.
W książce widzę dwie płaszczyzny.
Jedna to są smaczki odnoszące się do
współczesnego życia rodzinnego w Polsce zawarte w
zapiskach bohatera - wszystkie minusy otwarcia na świat
zostały w przerysowany sposób bardzo dowcipnie sprzedane
przez Rudolfa w jego pamiętniku: mamuśka, która już
nie chce być Matką Polką, tatusiek, który wyrywa
się spod skrzydeł mamuśki, babcia
przeżywająca trzecią czy czwartą
młodość i tak dalej - jest to obraz typowej
rodziny toksycznej ze wszystkimi przejaskrawionymi wadami.
Renia
Wejdę ci w słowo, bo ja bym nie powiedziała,
że jest to typowa polska rodzina toksyczna, powiedziałabym,
że jest to nowe społeczeństwo ludzi, którzy chcą
być wiecznie młodzi. W ich przypadku młodość
staje się wyższą wartością niż rodzina.
Powiedziałaś, że widzimy to z perspektywy Rudolfa...
Grażyna
Właśnie, z drugiej strony autorka tak inteligentnie te
zapiski Rudolfa formułuje, że i sam Rudolf jawi się
czytelnikowi jako postać nieco karykaturalna, nie
powiedzielibyśmy, że jest to pierwszy lepszy nastolatek.
Mnie osobiście kojarzy się on z "Idą sierpniową"
Małgorzaty Musierowicz. To jest to samo rozbuchanie
uczuć, ten sam temperament, to samo niedojrzałe ocenianie
innych w odniesieniu do własnej osoby jako miernika absolutnego -
na firmamencie polskiej literatury młodzieżowej
pojawiła się nowa postać i bardzo mnie cieszy,
że jest to postać męska.
Renia
Postać męska, ale moim zdaniem ma ona wiele cech
charakterystycznych dla humoru kobiecego i wrażliwości
typowo kobiecej. Choćby sam fakt, że jest on jedyną
osobą, która w tej zwariowanej rodzinie, dla której bycie
młodym i pięknym oraz prowadzenie interesującego
życia jest ważniejsze niż same więzi rodzinne,
jest jedyną osobą, która próbuje tę rodzinę
cementować. Ale najbardziej typową jego cechą jest
subtelna autoironia, której moim zdaniem większość
mężczyzn nie posiada.
Grażyna
Pozostawiam bez komentarza ostatnie stwierdzenie, natomiast co
do autoironii Rudolfa, to zastanawiałam się chwilami, czy
jest to jego autoironia, czy jest to ironia autorki w stosunku do
swojego bohatera - ta granica była chwilami tak cieniutka,
że nie byłam pewna, ku której stronie się
przychylić.
Zosia
Kiedy zaczęłyście szukać poprzedników
literackich to przypomniały mi się wychodzące
całymi seriami, tłumaczone z francuskiego książki
Gościnnego o Mikołajku. I w "świńskim truchcie"
mamy podobnego bohatera, który już nieco dorósł. Tak jak
Mikołajek oddawał rzeczywistość francuską,
tak nasz bohater oddaje rzeczywistość polską.
Uważam, że jest to bardzo dobre, iż istnieje coś
takiego, jak wspólny duch literatury europejskiej.
Grażyna
Chcemy tę książkę polecić?
Zosia
Polecamy. Dla zabawy i by zobaczyć, jak w oczach
młodych ludzi wygląda dziś polska
rzeczywistość.
Iza
I mówimy to bez ściemy, bo jesteśmy w porzo. Ja się
bardzo ubawiłam przy tej książce zwłaszcza,
że czytałam ją w obecności szesnastoletnego
szwagra, który spędzał u nas ferie. Czasami
uśmialiśmy się wręcz do łez. No i
dokształciłam się w sferze współczesnego
języka młodzieżowego w Polsce.
Renia
Spoko. Przeczytajcie. Mnie zachwyciło przede wszystkim
poczucie humoru autorki i komizm przedstawienia sytuacji, komizm
językowy, różnego rodzaju historyjki, które zawsze
miały dowcipną pointę i mimo, że nie jest to
książka napisana dla mojej generacji, przyznaję,
że się przy niej bardzo dobrze bawiłam. Ta
książka jest świeża i przy jej lekturze
spędziłam kilka miłych godzin.
Grażyna
Widzę, że czytałyście bardzo uważnie,
zapamiętałyście wszystkie powiedzenia, którymi
posługuje się Rudolf. Przyłączam się do
Waszych głosów zachwytu - polecam bardzo tę
książkę.
Rozmowa została wyemitowana w
Radiu Flora w Hanowerze
15 czerwca 2004 oraz opublikowana w numerze 6/31 hanowerskiego miesięcznika
Twoja Gazeta z czerwca 2004.
|