SZUKAJ:
polski deutsch
   

SALONIK LITERACKI
POLONIJNEGO MAGAZYNU RADIOWEGO "POLENFLUG"

Radio Flora e.V. Hannover
wtorki, godz. 19.30-30.30, UKF 106,5 MHZ, kabel 102,15 MHz

O LITERATURZE ROZMAWIAJĄ:
Grażyna Kamień-Söffker, Teresa Czaniecka-Kufer, Izabela Nawrat, Zofia Ścierska





KAROLINA LANCKOROŃSKA "SZKICE WSPOMNIEŃ"
Biblioteka Więzi 2005





Grażyna
Na początku października poznamy tegorocznego zdobywcę nagrody literackiej NIKE. Wśród ścisłej czołówki znalazły się, obok wspomnianej w ubiegłym miesiącu "Wołoki" Mariusza Wilka, także "Paw królowej" Doroty Masłowskiej i "Lubiewo" Michała Witkowskiego - wszystkich tych autorów znają już Państwo z naszych wcześniejszych spotkań. Zanim zajmiemy się ich nowymi utworami, dziś - w ramach dalszego odrabiania zaległości - porozmawiamy o wspomnieniowym tomiku Karoliny Lanckorońskiej, zmarłej w 2002 roku w wieku 104 lat grande dame polskiej emigracji. Są to zapiski autorki, które ukazywały się na początku lat dziewięćdziesiątych w prasie i dotyczą postaci i wydarzeń z jej młodości, przypadającej na okres przed II wojną światową.
Iza
Pozwolisz, że uzupełnię - są to zebrane szkice o ludziach ważnych w jej życiu i o ludziach ważnych w naszej kulturze. Kogo opisuje? Swoją rodzinę, czyli Lanckorońskich i powinowatych Potockich i Branickich, opisuje bardzo pięknie swojego ojca, który był równo o pięćdziesiąt lat od niej starszy, opisuje profesorów uniwersytetu we Lwowie i w Krakowie, opisuje świat kresów, świat którego już dzisiaj nie ma.
Grażyna
Szkice Lanckorońskiej dotyczą osób od dawna nieżyjących, świata, który zmiotły historyczne zawieruchy, czy te wspomnienia mogą być interesujące dla współczesnego czytelnika?
Renia
Są to postaci niezwykłe, wielkie indywidualności, bardzo szlachetne osobowości. Pojęcie kresy jest tu być może zbyt szerokie, mowa jest o świecie polskiej arystokracji. Brakuje mi troszeczkę w tych zapiskach całego tła politycznego. Wiemy, że chodzi o okres, w którym Ukrainę opuściła z głodu największa ilość chłopów, szukających chleba poza krajem, a życie arystokracji przedstawiane jest tak pozytywnie, jak gdyby...
Grażyna
Pozwolisz, że wpadnę ci w słowo - mówisz o chłopach ukraińskich, tymczasem Lanckorońska skupia się na szlachcie polskiej i na jej walce o restytucję państwa polskiego, czyli to ukraińskie morze, w którym, a raczej na którego powierzchni, żyją jej bohaterowie, jest dla autorki jakby jedynie tłem. Wyłaniają się z niego pojedyncze postaci, które są w bliskim otoczeniu Lanckorońskiej i które ją fascynują, jak choćby ten niepiśmienny chłop interesujący się obrotami ciał niebieskich, ale ci ludzie przyciągają jej uwagę jako indywidualności. Natomiast w szerszym spojrzeniu politycznym czołowe miejsce zajmuje sprawa polska.
Renia
Jest to patriotyzm wysokiego lotu, ale trochę jednostronny, taki więcej w manierze sienkiewiczowskiej.
Zosia
Ja chyba jakoś inaczej czytałam tę książkę, gdyż odbieram ją jako zbiór ludzkich portretów, ludzkich osobowości i każdą z opisanych postaci można by chyba na tej podstawie namalować i to kilkoma zaledwie pociągnięciami pędzla. Począwszy od prostych osób, otaczających autorkę w dzieciństwie, jak anafalbeta-stangret, który jeżdżąc z państwem po świecie potrafił się jednak ze wszystkimi porozumieć, czy receptorzy i guwernantki, na przykład ta, która wpoiła jej miłość do literatury polskiej. Bardzo pięknie przedstawiona została postać lekarza domowego. Lanckorońska zastanawiała się przez jakiś czas, czy być człowiekiem użytecznym i zacząć studiować medycynę, czy zająć się ukochaną historią sztuki i pracować naukowo i właśnie słowo owego lekarza wpłynęło na jej decyzję. Te portrety są bardzo ciepłe.
Grażyna
Myślę, że łączy je jeszcze coś innego. Wydaje mi się, że Lanckorońska sportretowała ludzi, których charakteryzuje podobna postawa życiowa: służba innym: społeczeństwu i polskiej sprawie. Na przykład niezłomna ciotka Róża, wspaniała patriotka, czy jej syn, który został premierem odrodzonej Polski. Ci ludzie na pierwszym miejscu stawiali dobro ogółu i dobro ojczyzny. I sądzę, że ten wybór najwięcej mówi o samej Lanckorońskiej. Przypomnijmy, że zerwała zaręczyny i zrezygnowała z życia osbistego, gdyż uznała, że nie jest w stanie połączyć go ze służbą społeczną.
Iza
Nadmieniłabym w tym miejscu, że tych portretów mogłoby być znacznie więcej. Lanckorońska była tylko nieco starsza od Jerzego Giedroycia, który kiedyś powiedział: "w naszym pokoleniu niemal nie wypadało nie zginąć za ojczyznę".
Zosia
A propos tych wysokich wymagań stawianych młodym z arystokratycznych rodzin, bardzo poruszyła mnie jedna opisana scena. Mianowicie ginie Andrzej Potocki, namiestnik Galicji. Dziewięcioletni syn i od tej chwili głowa rodu, jest w szkole w Anglii. Cesarz wysyła specjalny pociąg do granicy szwajcarskiej i to dziewięcioletnie dziecko jedzie na pogrzeb ojca. Wprowadzają go do kościoła i zostwaiają samego przed katafalkiem zmarłego. I chłopiec zaczyna płakać. Pomyślałam sobie, jak surowo te dzieci były wychowywane. Może właśnie stąd ten taki bezwarunkowy patriotyzm, o którym wspominałyście. Po takim wstrząsie to dziecko już chyba nigdy nie będzie słabe.
Grażyna
Naturalnie masz rację, takie było wychowanie, taką widziano potrzebę chwili i takie postawy propagowano. Książka mówi nam bardzo dużo nie tylko o ludziach, ale przede wszystkim o duchu czasów, w jakim przyszło im żyć.
Renia
Przypomnijmy, że mówimy o zaborze austriackim, gdzie Polacy cieszyli się sporą autonomią i osiągali wysokie pozycje, w ich rękach spoczywała cała władza w Galicji, a wielu z nich poważanych było w całym cesarstwie. Przy czym wydaje mi się, że różne były postawy wobec wiedeńskiego dworu ojca autorki, bardzo przez niaą kochanego i cenionego, i jej własna. Karol Lanckoroński był zdania, że Polska znajduje właściwe sobie miejsce w ramach monarchii i wyobrażał sobie przyszłość i rozwój kraju w tym układzie. Bardzo mu się podobało to wielonarodowe cesarstwo, ponieważ nie dopuszczało do konfliktów na Bałkanach. Natomiast córka zdradziła się z tym, że nie podziela poglądów ojca i bardzo pragnie Polski niezależnej. Więc jednak rysuje się tu jakiś konflikt pokoleń.
Grażyna
Z dzisiejszego punktu widzenia moglibyśmy żartobliwie powiedzieć, że tata okazał się bardziej dalekowzroczny niż córka, ponieważ widział już Europę zjednoczoną. Naturalnie można zrozumieć, że Lanckorońska chciałaby widzieć w tej zjednoczonej Europie wszystkie obszary polskie, nie tylko te spod zaboru austriackiego, a przede wszystkim widzieć je tam z wolnego wyboru Polaków, a nie woli zaborcy. Iza
Podkreślmy, że różnice poglądów na sprawy polityczne nie ograniczały przyjaźni Lanckorońskiej z różnymi ludźmi. Mamy tu kilka stron dosyć ostrych, w których autorka dystansuje się wobec poglądów księdza Meysztowicza. Jednak ich wzajemny szacunek niezależnie od różnicy poglądów jest czymś, co - nawet jeśli nie zachwyca - to bardzo mi się podoba.
Zosia
Łączył ich Instytut Historyczny w Rzymie, założony przez księdza, do którego później dołączyła Lanckorońska. Dla nich zawsze sprawa była ważniejsza niż różnice poglądów.
Grażyna
To jest bardzo wymowne, że można schować własne ambicje do kieszeni...
Iza
I przymyka się oko na niedoskonałości partnerów dla dobra sprawy.
Grażyna
Co dzisiaj już nie jest oczywistością. Przeciwnie, dziś raczej na pierwszym miejscu stawiamy własny interes. Jeśli przy okazji wyniknie coś dla dobra ogólnego, to świetnie, a jeżeli nie, to tym gorzej dla ogółu.
Zosia
Idąc tropem dobra ogółu wspomnijmy może jeszcze dary Lanckorońskiej dla Polski. Przekazała ona ze zbiorów rodzinnych liczne prace Malczewskiego oraz pamiątki po ostatnim polskim królu, Stanisławie Auguście Poniatowskim.
Iza
Dodajmy do tego depozyt wawelski - jakąś setkę obrazów mistrzów włoskiego renesansu i baroku.
Renia
Lanckorońska była postacią tak wyjątkową, że jak to we wstępie wspomina Andrzej Biernacki, w Rzymie największym zaszczytem dla Polaka było spotkanie z polskim papieżem, a zaraz po nim z Karoliną Lanckorońską.
Iza
Nie odmówię sobie przyjemności przytoczenia wierszyka, który sobie często podśpiewuję pod nosem. Mówiłyście o tym, że osobiste życie Karoliny było podporządkowane pro publico bono, zrezygnowała z małżeństwa choć miała paru niepoślednich absztyfikantów. Złośliwi kawalerowie powtarzali o żelaznej pannie taki wierszyk: "Bardzo jest to elegancko, być w stosunkach z Karlą Lancko. Lecz się człowiek trzymać musi, żeby baby nie udusić".
Grażyna
Chyba dobrze zgaduję, że wszystkie tę książkę polecacie. Proszę o krótkie uzasadnienie.
Iza
Polecam, żeby na chwilę zanurzyć się w świecie już nie tyle wczorajszym, co przedwczorajszym.
Renia
Ponieważ Lanckorońska była wyjątkową kobietą i jej życie jest bardzo interesującym fragmentem historii Polski.
Zosia
Mimo waszych zastrzeżeń zachwycił mnie patriotyzm przedstawianych postaci. Taki bardzo pomnikowy, przerastający nawet chyba nasze wyobrażenie o oddaniu się prywatnego człowieka dla sprawy. Nie wspomniałyśmy dotąd o postaci Bora-Komorowskiego i jego żony. Opisane przez Lanckorońską wydarzenia przerastają moją możliwość zrozumienia, że tak można działać. Bardzo polecam.
Grażyna
Polecam wspomnienia Lanckorońskiej dla tego samego powodu, co Zosia, to znaczy byśmy dzisiaj zobaczyli, jak kiedyś ludzie potrafili działać na rzecz dobra ogólnego nie tylko kosztem własnych ambicji, ale i kosztem własnego życia, a nawet życia swojej rodziny, co wymaga jeszcze większego heroizmu,. Nie chcę powiedzieć, że muszą to być bezwzględnie wzorce do naśladowania, ale powinny skłonić do zastanowienia.

Rozmowa została wyemitowana w Radiu Flora w Hanowerze 14 października 2003 oraz opublikowana w numerze 11/24 hanowerskiego miesięcznika Twoja Gazeta z listopada 2003.

> Home | Kontakt | Impressum