TOMASZ PIĄTEK "BAGNO"
Wydawnictwo Czarne 2004
Grażyna
Rozmawiamy dzisiaj o książce młodego autora Tomasza Piątka,
zatytułowanej "Bagno".
Zosia
Tomasz Piątek, obok "Bagna", jest autorem "Kilku nocy poza domem" i "Heroiny",
książki, która stała się bestsellerem. Otrzymał nagrodę
Biblioteki Raczyńskich, a także był nominowany do "Paszportu" Polityki i
Nagrody Norwidowskiej. W jednym z wywiadów zadano mu pytanie, komu służy swoim
pisaniem, swoimi książkami, światłu czy ciemności, na co
odpowiedział, że jest przemytnikiem, mianowicie przenosi kawałki
światła do ciemności i vice versa.
Grażyna
Bohaterem "Bagna" jest młody architekt, bardzo sławny dzięki kilku
spektakularnym budowlom, który w wolnym czasie włóczy się po bagnach na obrzeżach
Warszawy. Podczas jednej z takich wycieczek odkrywa w wodzie zwłoki i postanawia napisać
o zabitym książkę. Niedługo potem policja znajduje następne ciało,
a naszemu bohaterowi jego była kochanka podsuwa wyjaśnienie zagadkowych śmierci.
Zaraz jednak pojawia się pisarz-narkoman, który także może być mordercą,
poza tym bliżej nie sprecyzowana grupa nowych pogan i grupka staruszków skupionych wokół
księdza. Wszyscy oni zdają się mieć motywy do popełnienia morderstw.
Tyle fabuły kryminalnej. Ale czy rzeczywiście ten wątek jest najważniejszy?
Zosia przytoczyła cytat o jasności i ciemności - czy i Wy zwróciłyście
uwagę na ten aspekt?
Renia
Mnie się wydaje, że jest to podstawowy problem, którym zajmuje się
ta książka: dobro i zło, światło i ciemność i człowiek,
który może służyć jednemu albo drugiemu, albo być postacią
niejednoznaczną, mieć elementy jednego i drugiego i być w rozdarciu, które
go niszczy. W "Bagnie" nasz bohater jest może trochę dziwacznym, ale bardzo sympatycznym
panem, żyjącym samotnie, bez rodziny, który w czasie swoich spacerów snuje wiele
filozoficznych rozważań na temat Boga, którego znalazł i na temat dobra i zła.
Są momenty, w których mówi o tym dosłownie na przykład opisując, w jaki
sposób odbiera rzeczywistość człowiek zły, a w jaki dobry. Że
człowiek dobry widzi wokół siebie samych dobrych ludzi i odczytuje, interpretuje
szystko w sposób pozytywny, akceptujący świat, a człowiek negatywny widzi
wokół siebie bestie, okrucieństwo, czyli ten świat stanowi projekcję jego
własnej ciemności.
Grażyna
Pamiętam ten fragment, gdyż i ja zwróciłam nań uwagę: człowiek
zły widzi wokół siebie wyłącznie bestie, które na niego czyhają, które
czekają tylko na to, by się na niego rzucić. Zgadzam się z tobą, że
pojawia się w tej książce wiele ciekawych obserwacji psychologicznych i uwag
filozoficznych, nie zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem, że bohater jest
sympatyczny. W moim odczuciu jest on pyszałkiem przekonanym, że wszedł w
komunię z Bogiem, w związku z czym znalazł się ponad prawem, że nie
obowiązują go ograniczenia dotyczące innych ludzi.
Iza
Ja bym się przychylała do stanowiska Grażyny. Nie do końca jestem pewna,
czy te wynurzenia naszego bohatera na temat Boga są szczere. Bardzo często pojawia
się refren, że coś się stało "zanim spotkałem Boga", ale cała
postawa i życie i działalność naszego bohatera jakby zupełnie
przeczyły temu spotkaniu z Bogiem. A wracając do podstawowego założenia,
że książka niesie opozycję ciemnego i jasnego, dobrego i złego,
również na polu religijnym dostrzegam taką opozycję: Bóg jest po stronie dobra i
jasności, a kościół i kler jest po stronie ciemności. Każda z nas
znalazła sobie w książce jakiś ciekawy cytat, który wypisała,
ja też. Ten cytat brzmi: "Modlić się można wszędzie. Nawet w kościele
katolickim."
Grażyna
A mnie się bardziej spodobało stwierdzenie, że z Bogiem można
rozmawiać wszędzie, a najlepiej w miejscach bez przeznaczenia.
Renia
Właśnie, mnie się bardzo spodobał opis bagna jako miejsca, które nie
służy niczemu. Właśnie takie miejsce nie służące niczemu,
nie przyporządkowane żadnemu celowi, było zdaniem bohatera najlepszym miejscem
do spotkania z Bogiem.
Zosia
Oczywiście to bagno jest symbolem, ale moim zdaniem bagno jest miejscem, w którym
wszyscy się topią, jest miejscem absolutnie negatywnym i dlatego nie potrafiłam
się ustosunkować do rozważań autora o Bogu, o dobru, o złu, o
starości, bo tej też poświęca sporo uwagi, nie potrafiłam ocenić,
czy są to uwagi ironiczne, czy poważne przemyślenia. Nie umiem ustosunkować
się i do książki i do jej bohatera.
Grażyna
Wspomniałaś o starości - opozycję między młodością
i starością uważam za jedną z podstawowych osi tej książki.
Bardzo zapadła mi w pamięć uwaga młodego bohatera, że patrząc
na starców trudno uwierzyć, iż w tych potwornych, rozpadających się
ciałach istnieją ludzie tacy sami jak on.
Zosia
Właśnie aspekt starości jest chyba jedynym, który jednoznacznie odbieram
tej książce. Zainteresowały mnie rozmyślania, że starzejemy się
jedynie fizycznie, natomiast nie starzejemy się psychicznie. I w każdym starszym
człowieku tkwi nadal młody człowiek, który po prostu miał "pecha czasowego",
że jego ciało zestarzało się.
Renia
Mnie interesujący wydał się ten aspekt, że autor zwrócił
uwagę na fakt, iż starzy ludzie są odsuwani przez społeczeństwo,
nie są akceptowani, czują się gorsi, bo są traktowani jako ludzie już
niepełnowartościowi. Jest to moim zdaniem jedyna słuszna obserwacja, gdyż
nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że starość dotyczy tylko ciała,
a nie ducha.
Iza
Mnie się wydaje, że scena finałowa, kiedy kościół tonie w bagnie,
jest sceną symboliczną, w której autor daje nam do zrozumienia, że gdzieś
przecież jest płaszczyzna zetknięcia się starości z
młodością.
Zosia
Te uwagi i te myśli są dla mnie najprawdziwsze. Starość jest czymś,
o czym się niechętnie rozmawia i jest to jedyny wątek, który mnie
pociągnął i zainteresował w tej książce.
Grażyna
Rozmawiamy o różnych aspektach książki, przytaczamy cytaty, pokazujemy
różne płaszczyzny, na jakich książka ta się rozgrywa, a jednak mam
wrażenie pewnego chaosu w naszej rozmowie. Czy ten chaos wynika z tego, że
książka tak nami wstrząsnęła, iż nie potrafimy ubrać w
słowa naszych odczuć, czy może autorowi nie udało się
osiągnąć dostatecznej klarowności w sposobie prezentacji ?
Iza
Mnie się wydaje, że jest w tej książce bardzo dużo spraw
poruszonych, bardzo dużo tematów. Warstwa kryminalna jest tylko przykrywką,
książka zawiera bardzo dużo treści z zakresu filozofii, religii i historii,
jest bardzo gęstym tekstem i każda z nas wyciągnęła to, co ją
zainteresowało, co do niej trafiło, czy to, czego akurat w danym momencie
potrzebowała.
Zosia
Chyba w przypadku każdej książki jest tak, że każdy znajduje
coś dla siebie. Ale jeżeli biorę do ręki książkę, która jest
reklamowana jako kryminał, to jednak oczekuję, że ten wątek będzie
najważniejszy, że będzie jakaś pasja poszukiwania, wyjaśnienia zbrodni,
tego tutaj nie znalazłam. Jestem także bardzo daleka od stwierdzenia, że jest to
książka filozoficzna, tego typu zagadnień na pewno szukałabym w innych
dziełach. Jak powiedziałam, nie jestem w stanie ocenić, czy te rozmyślania
o katolicyźmie, o historii, są serio, czy są to rozmyślania ironiczne.
Dla mnie były one płytkie i wydaje mi się, że książka jest po
prostu nieudana.
Renia
Ja z kolei uważam, że przynajmniej pierwsza część, czyli opowiadanie
"Bagno", jest literaturą, która do mnie trafiła, przemówiła do mnie, która nawet
w jakiś sposób mną wstrząsnęła. I mam wrażenie, że
chciałabym do tej lektury wrócić ponieważ zawiera ona wiele warstw, których do
końca nie zrozumiałam. Natomiast mam problem z interpretacją tego, jak ma się
ta pierwsza część do dwu pozostałych opowiadań.
Zosia
Można na książkę popatrzeć jeszcze z innej strony. Bagno jest
miejscem, w którym wszystko ginie, topi się, jest brzydkie, ciemne. Bagno ma znaczenie
negatywne i może być symbolem naszych czasów, pewnego okrucieństwa, bezsensu,
topienia się naszego sposobu myślenia - wszystko ginie w bagnie, mieszając
się: dobro, zło, historia... Czytając "Bagno" przypomniałam sobie omawiany
tu "Gnój" Kuczoka. Tam tytuł sugeruje nam, że ziemia wymieszana z gnojem urodzi
nowe życie. Natomiast bagno jest symbolem nieodwracalnej zagłady, nicości.
Iza
Miałam dokładnie te same skojarzenia.
Renia
Ja widzę symbol bagna zupełnie inaczej niż wy, bo bagno miało być
tym miejscem nie służącym niczemu, gdzie można najlepiej się modlić
do Boga. Natomiast kościół katolicki jest symbolem czegoś, co autor odrzuca i to
bagno, na którym najlepiej jest modlić się do Boga, pochłania kościół
katolicki.
Grażyna
Zgadzam się z tobą Reniu, bagno pochłania to, co przeszkadza w
bezpośredniej rozmowie z Bogiem. Człowiek nie potrzebuje, zdaniem autora, do tego
żadnego pośrednictwa, nie potrzebuje specjalnego miejsca i nie potrzebuje specjalnej
instytucji.
Jeżeli chodzi o odbiór całości, to nie oczekiwałam zagadki kryminalnej
dlatego nie byłam rozczarowana, natomiast ogromnie podobały mi się uboczne dygresje
bohatera na temat sensu i celu życia, na temat doświadczeń człowieka, na temat
młodości i starości. Może nie są one do końca uporządkowane,
może nie do końca dojrzałe, ale mimo wszystko stanowią jakiś zaczyn do
dalszego zastanowienia. Autor mówi w którymś momencie, że nam ludziom, potrzebne są
historie by wierzyć w to, że jeżeli nawet nie w naszym życiu, to chociaż
w tym cudzym, o którym słyszymy, jakiś sens i jakiś cel istnieje.
Książkę tę odbieram jako krok na drodze poszukiwania, może nawet
trochę po omacku, tego sensu i celu ludzkiego życia. Mówiłyśmy już o
tym, jak nam się książka podoba. Ostatnie pytanie, czy ją polecamy?
Iza
Poleciłabym tę książkę z zastrzeżeniem, że nie należy
oczekiwać kryminału. Książka jest z pewnością intrygującą
lekturą z tym, że jeżeli czytelnik szuka prawdziwego kryminału, to akurat
ta książka nie jest dobrym wyborem.
Zosia
Zawsze polecam ponieważ wydaje mi się, że w każdej książce,
nawet na zasadzie odrzucenia, każdy znajdzie coś dla siebie.
Renia
Ja mam trochę problem, ponieważ poleciłabym z czystym sumieniem
część pierwszą, która mi się podobała, nawet bardzo, ale stanowi
ona w moim odbiorze fragment całości, do której należą jeszcze dwa
opowiadania i te mi się nie podobały. Ta pierwsza część
wprowadziła mnie w świat afirmacji życia i pewnego systemu wartości,
który mnie zachęcił do lektury. A następnie okazało się, że autor
zwiódł mnie na zły trop i to mnie rozczarowało.
Grażyna
Ja polecam tę książkę bez zastrzeżeń.
Rozmowa została wyemitowana w
Radiu Flora w Hanowerze
21 września 2004 oraz opublikowana w numerze 09/34 hanowerskiego miesięcznika
Twoja Gazeta z sierpnia 2004.
|