SZUKAJ:
polski deutsch
   

SALONIK LITERACKI
POLONIJNEGO MAGAZYNU RADIOWEGO "POLENFLUG"

Radio Flora e.V. Hannover
wtorki, godz. 19.30-30.30, UKF 106,5 MHZ, kabel 102,15 MHz

O LITERATURZE ROZMAWIAJĄ:
Grażyna Kamień-Söffker, Teresa Czaniecka-Kufer, Izabela Nawrat, Zofia Ścierska





WOJCIECH TOCHMAN "CÓREŃKA"
Znak 2005





Grażyna
Wojciech Tochman wydał ostatnio, po "Schodów się nie pali" i "Jakbyś kamień jadła", trzecią książkę, zatytułowaną "Córeńka". Jest to książka niezwyczajna...
Iza
Jest to opowieść o polskiej dziennikarce, Beacie Pawlak, która zginęła w 2002 roku w zamachu terrorystycznym na wyspie Bali. Książka rozpoczyna się częścią literacką, której bohaterka Matylda, wyjeżdżając z polskiego piekiełka na rajską wyspę, rusza tropem zaginionej koleżanki. Na Bali daje ogłoszenie do miejscowych dzienników: "proszę zgłaszajcie się wszyscy, którzy zetknęli się z tą osobą" i z rozmów ze zgłaszającymi się utkana jest pierwsza część tej książki. Potem następuje część reportażowa, aż dochodzimy do ostatniego rozdziału - rozmowy z rodziną zamachowca.
Zosia
W opowieści dziennikarka Matylda wyrusza tropem przyjaciółki i stara się zrekonstruować przebieg wydarzeń na podstawie znajomości poszukiwanej: zainteresowania innymi ludźmi i innymi kulturami. Tochman wykorzystał i przetworzył niespokojne życie Pawlak, która odwiedziła chyba 28 krajów, i pokazał, jak mógł wyglądać jej pobyt na Bali.
Renia
Autor wciela się przy tym jako narrator w postać kobiety, właśnie owej Matyldy, i to tak autentycznie, że ja przez cały czas lektury miałam wątpliwości, czy tekst został napisany przez mężczyznę
Iza
I słusznie, że miałaś wątpliwości, ponieważ w którymś momencie jest wyraźnie powiedziane, że Tochman ten pomysł literacki dwu przyjaciółek dziennikarek zaczerpnął właśnie z zapisków Beaty Pawlak, znalezionych po jej śmierci.
Renia
Ale na taki pomysł może wpaść każdy autor, bez względu na płeć, natomiast w "Córeńce" pokazane są takie subtelności duszy kobiecej, oraz kobiecej cielesności, że...
Iza
Ale mnie to akurat nie dziwiło, bo mam ciągle w pamięci Wiśniewskiego!
Renia
Tochman bardziej mnie przekonał, gdyż wykracza poza zakres erotyki, czy przyjaźni męsko-damskiej.
Grażyna
Tu są przede wszystkim tajniki duszy, dlatego i ja mocno się zastanawiałam, czy tekst wyszedł spod pióra kobiety, czy mężczyzny i sądzę, że Tochman bardzo posiłkował się zapiskami, może nawet dziennikiem i osobistymi notatkami Beaty Pawlak.
Zosia
Zapewne pomogła mu też osobista znajomość z Beatą. A wprowadzenie formy literackiej, rozmów z przyjaciółką w miejsce czystego reportażu, daje tej książce duszę.
Iza
A także swoistą linię dramaturgiczną, gdyż dzięki temu do pewnego czasu czytelnik utrzymywany jest w niepewności, czy bohaterka książki rzeczywiście zginęła.
Zosia
Ale to chyba także wynika z osobistej znajomości z Beatą Pawlak, która była taką osobą, że można było spodziewać się po niej zniknięcia bez śladu. Przy czym ciekawy jest nie tylko wątek poszukiwania zaginionej osoby, ale i informacje o Bali, jakże różne od tych, które znajdujemy w przewodnikach dla podróżnych. Jest dużo informacji o religii, o wierzeniach, o prostych ludziach.
Renia
Są to informacje interesujące przede wszystkim dla reportera, obrazują jego sposób pracy: mianowicie kiedy reporter znajdzie się w nowym miejscu, znajduje się jakby pod szklanym kloszem, obserwuje nie rozumiejąc do końca i dopiero, kiedy udaje mu się stłuc ten klosz i doknąć, zespolić się niejako z obserwowanym światem, dopiero wtedy może powstać z tego sensowny materiał reporterski. W książce zarówno bohaterka, jak i poszukiwana przez nią przyjaciółka są reporterkami i jest tu dużo takich aspektów.
Zosia
Trudności pracy reporterskiej.
Grażyna
Powiedziałabym raczej: warsztatu dziennikarskiego. Cytowane są tu na przykład obficie lektury, które czytały obie dziennikarki przygotowując się do podróży, a przeczytały one chyba wszystko, co było na ten temat do znalezienia. I momentami miałam wrażenie, że nie odkrywają one wyspiarskiego świata, a szukają potwierdzenia wcześniej uzyskanych informacji, co mnie nieco w tej książce rozczarowało. Wolałabym, by było mniej cytatów, a więcej własnych doświadczeń, własnego "dotyku" autora.
Renia
Były tam również i takie momenty, na przykład erotyczna przyjaźń poszukiwanej dziennikarki z wioskowym królem, takie niesamowite spotkanie, w którym wielką rolę odgrywa klasyczny masaż z tamtego regionu. Zupełnie inny rodzaj erotyki, niż u Wiśniewskiego i to bardzo mi się podobało. Jednak kluczowym zagadnieniem książki jest problem poszukiwania domu.Bohaterka, której tropem idzie narratorka pierwszej części, jest przede wszystkim człowiekiem poszukującym swojego miejsca na ziemi. Jak to pięknie zostało ujęte: tylko Bóg może być wszędzie, a człowiek potrzebuje miejsca, do którego jest przypisany. I owa zaginiona była w moim odczuciu bardziej osobą szukającą swojej przystani, niż niespokojną reporterką. Wydawało mi się, że jej zawód wynika z jej wewnętrznego niepokoju, z nieustających poszukiwań, że nie jest przyczyną, a skutkiem jej niekończących się podróży.
Iza
Fikcja literacka i reportaż wymieszane są w jednym maleńkim tomiku i część literacka daje nam informacje, których normalny warsztat reportera nam nie przekaże.
Grażyna
Myślę, że przede wszystkim daje nam informacje o tym, jak Tochman widział swoją koleżankę. Są to jego literacko opracowane teoretyczne hipotezy na temat tego, co mogło było się zdarzyć po przyjeździe Pawlak na Bali, które w części reportażowej zostają wyliczone: mogła była przeczytać w gazecie o moderstwie wioskowego króla, mogła była wypożyczyć skuter i pojechać w góry itd.
Renia
Czyli jest to bardziej opowieść o Beacie, niż o Bali.
Grażyna
Zdecydowanie tak. Część literacką jest opowieścią o tym, jak Beata mogła była zachowywać się na Bali, co mogła była tam zobazyć i jak przeżyć tę wyspę, przy czym jest to osobista literacka wersja Tochmana.
Renia
Jak gdyby próbował on zrekonstruować tajniki duszy Beaty poprzez Bali, która była dla niej wyspą szczególną, a także poprzez tajniki islamu, który ją fascynował.
Iza
A druga część daje nam spory ładunek informacji o wyspie i tamtejszej kulturze.
Grażyna
I jest to już część typowo reporterska, gdzie Tochman relacjonuje swój pobyt na Bali i poszukiwania śladów bytności Beaty.
Zosia
Dodajmy, że Beata Pawlak była bardzo ciekawą osobą, niespokojnym duchem, ciągle czegoś poszukującym, jako studentka działała w podziemiu, następnie wyjechała do Paryża, przyjaźniła się z ludźmi obcych kultur, bardzo interesował ją islam i ufundowała nagrodę dla autorów, którzy przybliżają obce kultury.
Renia
Nawiązując do aspektu pracy reporterskiej, to zastanowiła mnie wypowiedź, że zadaniem reportera nie jest naprawnianie świata, jego przybliżanie nie służy jego naprawianiu.
Grażyna
A czemu służy?
Renia
Uwrażliwianiu.
Grażyna
Ale jeżeli chcesz kogoś na coś uwrażliwić, to pragniesz wywołać u niego jakąś reakcję. Na przykład pojawia się temat terroryzmu, rozmowa z rodziną zamachowca i ona czemuś służy, to nie jest tylko sucha relacja, a mieści się w niej także komentarz. Problem pokazany jest w sposób, który nie pozostawia obojętnym.
Iza
Jest to problem, który od lat starała się w redakcji Gazety Wyborczej i innych gazet polskich uświadomić i nagłośnić Beata Pawlak.
Zosia
Ona dążyła do tego, by zająć się islamem, poznać go, zgłębić i moje pytanie brzmi: czy Tochman rozmową z rodziną terrorysty postawił ktopkę nad i, czy pokazał islam jako religię agresywną?
Grażyna
W żadnym razie.
Renia
Pokazał paradoks tej religii. Że tak łagodna religia, której wyznawcy sprawiają także wrażenie łagodnych i otwartych ludzi, może być interpretowana tak dogmatycznie. Przy czym problemy polityczne, czy ekonomiczne interesują autora jakby mniej. Chodzi mu głównie o zagadnienie, jak to się dzieje, że z takiej pokojowej religii wywodzi się tak duża grupa terrorystów, morderców. Interesuje go bardziej aspekt psychologiczny.
Grażyna
Czy polecamy?
Iza
Polecam bardzo.
Renia
Bardzo się cieszę, że po długim czasie jestem tego samego zdania co Iza i także polecam bardzo gorąco.
Zosia
Polecam. Zafascynował mnie sposób napisania książki i fascynuje mnie Beata Pawlak, jej życie i jej spuścizna.
Grażyna
Polecam książkę niezależnie od Beaty, mnie spodobał się Tochman jako autor zarówno części literackiej, jak i reportażowej. Nie wspomniałyśmy o języku, a i na ten aspekt warto zwrócić uwagę, gdyż pojawiają się tu nowe tendencje w reportażu polskim: mniej kwiecisty, mniej bogaty w przymiotniki, wypunktowany język stacatto, który bardzo dynamizuje opowieść.



Rozmowa została wyemitowana w Radiu Flora w Hanowerze 11 lipca 2006 oraz opublikowana w numerze 07/55 hanowerskiego miesięcznika Twoja Gazeta z lipca 2006.

> Home | Kontakt | Impressum